Chorwacja

Chorwacja

czwartek, 27 lutego 2014

Cypr

Cypr- Pafos (luty 2014)

Na odwiedzenie Cypru wybraliśmy chyba najlepszy moment kiedy turystów jest niewielu, a temperatury idealne (25- 30 stopni). Słońce świeciło przez cały tydzień, a morze było na tyle ciepłe, że dało się w zupelności wejść do wody. W lutym jednak nie zawsze jest tak słonecznie i gorąco, więc być może mieliśmy też trochę szczęścia:)
Wybraliśmy miejscowość Pafos położoną na południowym zachodzie wyspy, z racji tego, że jest to dobra baza wypadowa, a jednoczeście bardzo ładne portowe miasteczko z ciekawymi wykopaliskami archeologicznymi i starożytnymi mozaikami rzymskimi.


Pierwszego dnia postanowiliśmy odwiedzić park archeologiczny w Kato Pafos. Widzieliśmy ciekawe, ozdobne mozaiki pozostałe z czasów rzymskich, kiedy to znajdowały się w tamtym miejscu wille zamożnych właścicieli (dom Ajona, Tezeusza, Orfeusza i Dionizosa). Istnieją tam także pozostałości po rzymskich murach, agorze i teatrze. Za panowania Rzymian znajdowało się tam jedno z najbogatszych miast na Cyprze, aż do czasu wielkiego trzęsienia ziemi, podczas którego zostało niemal zupełnie zniszczone. 



W poniedziałek rano postanowiliśmy wypożyczyć rowery, aby móc udać się w bardziej odległe miejsca i zarazem dostarczyć zastygłym mięśniom letniego ruchu w środku zimy. Nie wiem ile przejechaliśmy, ale moje nogi nastepnego dnia uginały się po schodzeniu ze schodów.  


Jechaliśmy wzdłuż wybrzeża podziwiając piękne widoki, w między czasie odkryliśmy także małą plażę otoczoną skałami miejsce absolutnie fantastyczne.



Mijaliśmy kolorowe sady cytrusowe- drzewka mandarynkowe, cytrynowe, bananowe. Mój nos po długich, zimowych miesiącach, aż głupiał od nadmiaru tych wszystkich cudownych zapachów! Słodkie owocowe wonie mieszały się z kwitnącymi kwiatami i morską bryzą. Czułam się jak bohater Pachnidła- nigdzie indziej tak mocno nie odczuwałam tylu różnych aromatów.






Następnie, szosą dojechaliśmy aż do Zatoki Koralowej. Plaża tam jest kamienista z przepiękną lazurową wodą, która ma różne odcienie w zależności od miejsca z którego się na nią patrzy.
Tam też zrobiliśmy sobie dłuższy, kilku godzinny odpoczynek przed drogą powrotną. 


Następnego dnia wybraliśmy się rowerami na południe od Pafos. Tak jak wspominałam wcześniej nogi mi się uginały i drżały jednocześnie, ale było to fajne zmęczenie. Udaliśmy się do małego miasteczka Geroskipou, gdzie zobaczyliśmy kościół Agia Paraskevi.


 Tego dnia dotarliśmy także do ciekawego miejsca- kościoła z wyglądu przypominającego budowle zupełnie jak z pocztówki Santorini (tak mi się przynajmniej skojarzyło:)


Na dwa kolejne dni postanowiliśmy wypożyczyć auto, aby zobaczyć jeszcze więcej. 
Na Cyprze jest ruch lewostronny, jednak Piotrek mimo wszystko chciał się przekonać jak to jest prowadzić auto z kierownicą po prawej stronie;) Po krótkich formalnościach dostaliśmy kluczyki, oraz żartobliwą instrukcję od właściciela firmy, żebym to ja zmieniała biegi, a Piotrek prowadził;)
Na szczęście moja połówka szybko załapała i tylko raz na odludnych, krętych drogach w górach Troodos zjechalismy pod prąd. Ale nie na długo;)
Udaliśmy się na północ w stronę Połwyspu Akamas. Postanowiliśmy zatrzymać się i zobaczyć wąwóz Avakas George. 



Później udaliśmy się jeszcze jeszcze dalej mijając Polis, Lakki i dotarliśmy aż do źródła Afrodyty. Samo żródełko ładne, jednak widoki jakie czekały na nas z wysokich klifów były jeszcze piękniejsze.


W drodze na szlaku ze źródła Afrodyty udaliśmy się w górę i spotkaliśmy takich oto gości:



Ścieżką udaliśmy się w górę i dalej wzdłuż wybrzeża. Na jednym z klifów znajdował się camping. Co prawda nie mam pojęcia jak można się stamtąd dostać do morza- chyba tylko skacząc z góry;). Widok jednak przepiękny, a na plaże pewnie trzeba chodzić szlakiem na około:)



Po południu odwiedziliśmy Monaster znajdujący się niedaleko Pano Panagia- Chrysorrogiatissa, zamieszkiwany przez zakonników robiących jedno z najlepszych win na wyspie- Monte Royia. Zakonnika niestety nie zdążyłam sfotograsować bo tylko gdzieś przemknął. Miał długą białą brodę, okulary i brązową szatę czy jak to nazwać. W każdym razie był interesujący. Zastanawiałam się jak to jest tam żyć tak na co dzień i mieć takie bajkowe widoki na rozległe góry zaraz po wyjściu z pokoju. Co robią całe dnie mając tak absolutny spokój?... Chcieliśmy odwiedzić jeszcze jeden Monaster jednak tam kobiet zupełnie nie wpuszczano. 
Ze względu na późne popołudnie i wysokość było już bardzo chłodno, w związku z czym postanowiliśmy wracać.



Kolejnego dnia pojechaliśmy na południe. Naszym pierwszym przystankiem była Skała Afrodyty- miejsce narodzin mitycznej bogini. Bajkowe miejsce z pięknymi widokami.



Następnie pojechaliśmy w stronę Kourionu i zatrzymaliśmy się przy Świątyni Apollina zniszczonej przez trzęsienie ziemi. Zachowały się jedynie dwie kolumny. 


Dalej udaliśmy się do miasta Limassol położonego na południu wyspy. Kręte uliczki starego miasta, strzeliste minarety meczetów, bary, restauracje i turecka muzyka to właśnie Limassol. Trafiliśmy akurat na zapusty- 10 dni przed postem mieszkańcy bawią się i przebierają, wszędzie jest tłoczno, głośno i wesoło. 
Wieczorem udaliśmy się na zachód słońca.


 Zwiedziliśmy także Grobowce Królewskie znajdujące się na północ od Pafos powstałe ok IV w. p.n.e. Niektóre z nich ozdobione kolumnami i freskami robiły spore wrażenie.




Cypr to także koty. Niezliczone ilości, w każdym zakątku. Mimo, że bezdomne to bardzo zadbane, dokarmiane przez mieszkańców. Przy ławeczkach stoją często puszki, poidełka, są tak oswojone, że same wdrapują się na kolana i proszą o głaskanie. Po przyjeździe, gdy tylko otworzyliśmy balkon w naszym pokoju usadowił się trójkolorowy mruczący gość. W gruncie rzeczy bardzo inteligentny, bo po kilku minutach rozmowy przetłumaczyliśmy mu, że niestety mam na niego alergię i linii balkonu nie należy przekraczać:) 
Swoją drogą gdyby nie to pewnie by z nami spał bo był taki słodki.






Ostatniego dnia okazało sie, że mamy samolot opóźniony o 4h. Całe szczęście lotnisko w Pafos znajduję się tuż przy plaży mieliśmy więc dzień gratis:)






3 komentarze:

  1. Świetnie to wygląda, szczególnie gdy u nas tak chłodno i pochmurno:) To była jakaś zorganizowana wycieczka, czy macie jakieś sprawdzone sposoby na fajne oferty?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zdjęcia . Niezły komentarz.Jestem Twoin fanem.cz.p.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe komentarze:) Akurat Cypr to była zorganizowana wycieczka. Jednak wiele wyjazdów organizujemy sobie na własną rękę polując na tańsze loty (np: Budapeszt), czy też jadąc własnym autem, zabierając np: namiot (tak zwiedziliśmy sporą część Włoch, Pragę).

    OdpowiedzUsuń